FINAŁ: WKS Śląsk Wrocław vs Legia Warszawa (II)
20 maja, 2022EuroCup: WKS Śląsk Wrocław vs Buducnost VOLI Podgorica
19 października, 2022WKS Śląsk Wrocław vs PGE Spójnia Stargard
Wrocław, 24.09.2022
WKS Śląsk Wrocław
vs
PGE Spójnia Stargard
Wynik
99:66
Energa Basket Ligi Mężczyzn - otwarcie sezony we Wrocławiu.
WKS Śląsk Wrocław vs PGE Spójnia Stargard.
Mistrzowskie otwarcie
Śląsk Wrocław pokonał PGE Spójnię Stargard 99:66 w meczu 1. kolejki Energa Basket Ligi. Wrocławianie pokazali się ze znakomitej strony i odnieśli przekonywujące zwycięstwo na otwarcie ligowego sezonu.
Na starcie meczu ze Spójnią trener Andrej Urlep dokonał jednej zmiany w wyjściowej piątce w stosunku do meczu o Superpucharu Polski w Opolu. Na parkiet od pierwszych sekund wybiegli więc Jeremiah Martin, Daniel Gołębiewski, Jakub Nizioł, Conor Morgan i Aleksander Dziewa - ten ostatni zastąpił Arcioma Parachouskiego.
Początek meczu niespodziewanie należał do przyjezdnych ze Stargardu - pierwsze punkty w meczu zdobył Karol Gruszecki, za trzy z faulem trafił Adam Brenk, a po rzucie z półdystansu Isiaha Browna było już 0-7. Sytuacja została jednak błyskawicznie opanowana - konto Śląska odblokował efektownym wsadem i punktami spod kosza Dziewa, za trzy i za dwa trafił z kolei Morgan. Na tablicy widniał wynik remisowy (9-9).
W kolejnych minutach Trójkolorowi zdawali się coraz bardziej rozpędzać. Łukasz Kolenda popisał się akcją 2+1, a Martin zaserwował kibicom swój firmowy, agresywny wjazd pod kosz. Efektownym blokiem na Pawle Kikowskim poderwał kibiców z miejsc Arciom Parachouski, a kolejne oczka w ofensywie dokładał znakomity Kolenda. Ostatecznie Śląsk prowadził po 10 minutach 25:13.
Początek drugiej kwarty to dominacja WKS-u przez duże D. Kapitalnie dysponowany był Łukasz Kolenda, który ponownie trafił z faulem i za trzy. Z dystansu trafili także Nizioł i Ramljak, a swoje dwa grosze (a raczej punkty) dołożył także Parachouski. Po akcji 2+1 Nizioła Śląsk miał na koncie run 21-7 i prowadził już 46:20!
Czujność Wojskowych została nieco uśpiona wysokim prowadzeniem i w kolejnych minutach gościom udało się zaliczyć kilka skutecznych akcji. Dwie przerwy na żądanie Andreja Urlepa jedynie połowicznie przyniosły oczekiwany rezultat w postaci punktów Kolendy i Morgana. Gospodarze utrzymywali jednak bezpieczne prowadzenie i do przerwy wygrywali 51:34.
Drugą połowę z wysokiego "C" zaczął Aleksander Dziewa, który zapakował piłkę do kosza, a po chwili celnie przymierzył z dystansu. Koledzy z drużyny ponownie mogli liczyć na Daniela Gołębiowskiego, który popisał się ładną akcją 2+1, a do tego był najlepiej asystującym wśród zawodników Śląska. Wśród rywali najlepiej punktującym był Karol Gruszecki - po jego oczkach Śląsk prowadził 64:45.
Z kolei w ekipie WKS-u prym niezmiennie wiedli reprezentanci Polski - Kolenda miał na koncie 20 punktów, a Dziewa 15 - składało się to na ponad połowę dorobku całej drużyny. Swoje dokładali także inni zawodnicy - Parachouski, Martin czy ponownie Gołębiowski. Na koniec trzeciej kwarty przewaga Śląska wynosiła już ponad 30 punktów (82:48).
Ostatnia część gry była już właściwie formalnością i nie przyniosła zmiany obrazu gry. Trener Andrej Urlep zdecydował się wpuścić na parkiet młodszych zawodników (jak Aleksander Wiśniewski czy Mikołaj Adamczak), ale punktowali bardziej doświadczeni od nich koledzy - Parachouski i Nizioł. Lekki chaos w szeregach WKS-u wykorzystali goście, którzy zdobyli cztery punkty z rzędu, zmuszając szkoleniowca WKS-u do wzięcia przerwy na żądanie. W końcówce zza łuku trafili jeszcze Michał Mindowicz i Kolenda, swoje punkty zdobył także Adamczak. Ostatecznie Śląsk triumfował 99:66.
Inauguracja ligowego sezonu w Hali Orbita przebiegła tak, jak tego oczekiwaliśmy. Pomimo lekkiego falstartu Trójkolorowi kontrolowali wydarzenia na parkiecie przez niemal pełne 40 minut i nie pozostawili złudzeń, która drużyna była tego dnia lepsza.
Na podstawie informacji prasowej Klubu.